Zachęcanie ludzi do odwiedzania naszej witryny to żmudne zajęcie. Nie tylko trzeba pisać ciekawe teksty mając na uwadze wymagania wyszukiwarki, ale też optymalizować samą stronę i co najgorsze udzielać się na łamach portali tematycznych oraz u konkurencji, zostawiając linki gdzie tylko się da. Czasami jednak zdarza się, że jednym postem można osiągnąć więcej niż miesiącami ciężkiej pracy i wcale nie mam tu na myśli wykop efektu, którego skutek jest raczej krótkotrwały.
To o czym mówię oczywiście może przydarzyć się nam przypadkiem, ale lepiej gdy ruch taki jest przemyślany i jesteśmy do wszystkiego przygotowani. Inaczej możemy zostać nieprzyjemnie zaskoczeni choćby dodatkowym rachunkiem od firmy hostingowej lub zawieszeniem konta. Ale do rzeczy. Jeżeli naprawdę znamy się na dziedzinie, która jest tematem naszej strony, posiadamy bloga o stabilnej pozycji w indeksach, a także obserwujemy najnowsze trendy, to możemy pokusić się o superpost, który sprawi, że zyskamy rzesze nowych czytelników lub zarobimy trochę pieniędzy.
Załóżmy, że prowadzimy witrynę poświęconą aplikacjom. Testujemy, recenzujemy, promujemy itd. Mamy wtedy pewne rozeznanie w tym środowisku i przykładowo obserwując zagraniczne rynki jesteśmy w stanie określić, które produkty mogą przyjąć się również w naszym kraju. Tu zostaje kwestia wyczucia i dużej ilości szczęścia. W takim wypadku trafna odpowiedź na pytanie, czy usługa będzie u nas niebawem dostępna zadecyduje o naszym sukcesie. Celny strzał nie jest rzeczą prostą, ale jeżeli uda nam się napisać dobry, rzetelny post, i zaindeksować wpis w odpowiednim momencie, to staniemy się podstawowym źródłem informacji i zgarniemy większość generowanego przez zapytanie ruchu. Podobnie jest z tematami kontrowersyjnymi, które choć budzą zainteresowanie, to bywają pomijane przez część blogosfery ze względu na jej powiązania z różnymi firmami. Będąc wolnym strzelcem możemy sobie na takie wybryki pozwolić, choć trzeba uważać, by nie przekroczyć pewnej granicy. Czasami jednak warto iść pod prąd.
Szukając luk, należy mieć otwarty umysł, wykazać się kreatywnym podejściem i nie zrażać się porażkami. W nagrodę trafić można na prawdziwą bombę, co zdarzało się w moim przypadku już parę razy. Czasami jest to dodatkowe kilkaset lub kilkadziesiąt wejść dziennie, a czasami nawet kilka tysięcy. Wystarczy powiedzieć, że jedna z moich stron od wielu miesięcy żyje właśnie na takim celnym wpisie. A to czy obudujemy go reklamami, aby możliwie najlepiej zarabiał, czy wykorzystamy do pozyskania stałych czytelników zależy już wyłącznie od nas i długo lub krótkoterminowych planów jakie mamy.
Doskonale zdaję sobie sprawę, że jest to post bardzo ogólny, co musicie mi wybaczyć. Nie zwykłem tak po prostu zdradzać swoich tajemnic. Chciałem wam jednak podsunąć ideę i na pewno jesteście w stanie znaleźć tu pewne wskazówki. Założę się, że u większości z was powoli kiełkuje pomysł na poprawę statystyk dzięki takiemu posunięciu. Zatem do dzieła, metoda uczenia się na własnych błędach to najlepszy sposób na osiągnięcie sukcesu w internecie. Powodzenia.