Jednym z wyznaczników (przypuszczenia o) własnej dorosłości jest umiejętność ocenienia pewnych wydarzeń z przeszłości jako przełomowych dla rozwoju i podzielenia dotychczasowego egzystowania na konkretne etapy. Cofając się wspomnieniami wstecz, łatwo zauważyć, iż wiele z tych istotnych wydarzeń, to z obecnej perspektywy urocze błahostki. Czy dziś stać byłoby mnie na przełożenie refleksji (w tym wypadku związanej z obejrzeniem filmu) na zmianę w praktycznym funkcjonowaniu? Czy w kilku poprzednich latach jakikolwiek obraz zrobił na mnie tak piorunujące wrażenie, jak niegdyś Matrix lub Trzynaste piętro?
Incepcja pozwoliła jedynie na uśmiech związany z dawnym twórczym, ognistym sprzeciwem wobec absurdu będącego u podstaw relacji z otoczeniem. Gdy płomień w końcu zgasł i w miejsce to napłynął chłód dystansu, świat się ujednolicił. Choć oczywiście cieszę się, że powstają jeszcze filmy wiercące wnętrzności od strony podstawowego poczucia, iż z tym co mijamy na co dzień (w głowie i zmysłach) może być coś nie w porządku. Drobnostka jedna tylko, cokolwiek z tego już nie wynika.
http://www.flickr.com/photos/-infomaniac-/4935875228/in/photostream by -infomaniac-
http://mocpages.com/moc.php/253238 by Night Hawk
http://mocpages.com/moc.php/216154 by Alex Eylar