Subiektywne podsumowanie roku: 2011

Zeszłym razem próbowałem po raz pierwszy i wydało mi się to całkiem zabawne. Dlatego 12 miesięcy później pora na podsumowanie kolejnego rocznego etapu. Moment, wyzwanie, miejsce, zawód, zderzenie z rzeczywistością oraz te bardziej klasyczne kategorie, czyli film, gra, książka, płyta, człowiek, piłkarz i bramka roku. Oczywiście wszystko to czysto subiektywnie. MUNy 2011 rozdane!

MOMENT:
Migawka z finału Ligi Mistrzów. Tak, tego w którym Barcelona sponiewierała Manchester United. Trzęsące się ręce Fergusona. Wszystko, w kilku sekundach obrazu.

Dla kontrastu wyróżnię jeszcze chwilę absolutnego rozprężenia. Mecze kolejnych drużyn AIFKu w Turku (Finlandia) zawierały w sobie absolutnie wszystko co cenię w futbolu na poziomie lokalnym, do tego oferując zaskakująco wysoki poziom gry. Zdecydowanie najprzyjemniejsze (i najluźniejsze) chwile w minionym już roku.

A tak, bym zapomniał. Nie może zabraknąć WWE SmackDown 11.11.11. Gale wrestlingowe (na żywo) są właściwie nie do opisania, nie widziałem dotąd by w jakimkolwiek innym sporcie kibice tak bardzo dawali się ponieść (porządkowi zwyczajnie nie panowali nad tłumem).

WYZWANIE:
Miesięczny „urlop”. Bez internetu, telewizji, telefonu, ludzi i innych zagłuszaczy. Co więcej, bez wychodzenia z pustego mieszkania. Podobno najtrudniej jest udźwignąć samego siebie w bezpośredniej formie.

MIEJSCE:
Aiguille du Midi (Francja), a dokładniej fantastyczna zabudowa tego alpejskiego szczytu. Gdyby tylko można było pozbyć się turystów i przywłaszczyć sobie całą tą niedostępną kryjówkę.

Wyróżnienie dla Stockholms Stadion, zawsze chciałem zobaczyć ten słynny warowny obiekt i przyznaje, że na żywo robi jeszcze większe wrażenie.

ZAWÓD:
Rasunda (Szwecja). Stadion legenda, na którym nasza reprezentacja okładana była niemiłosiernie. Niestety wszystko zamknięte (by nie powiedzieć zabite dechami). Brak muzeum, możliwości wejścia na obiekt, a schowany w (prawie)piwnicy sklepik AIKu nie ma czegokolwiek interesującego do zaoferowania.

ZDERZENIE Z RZECZYWISTOŚCIĄ:
Prawnicy LEGO roszczący sobie prawa do LegoBlog.pl. Mimo, że się dogadaliśmy, robiąc ostateczny rachunek postanowiłem zmienić adres na klocki.pawelpietka.pl. Zachęcam do zaglądania gdyż niebawem wracam do tworzenia animacji poklatkowych.

Nagroda specjalna (buraka roku) dla kierowcy autobusu odjeżdżającego z portu lotniczego w Gdańsku (wracanie do Polski to zawsze pewnego rodzaju szok kulturowy)

KLASYCZNE:
PŁYTA: Foster the People „Torches”. Zespół odkryty przez przypadek szturmem zdobył mojego iPoda.

KSIĄŻKA: Turgieniew „Ojcowie i Dzieci”. Oczywiście nie z tego roku, ale w tym przeczytana. Polecam lekturę, może w końcu przestaniecie nazywać siebie nihilistami.

GRA: Uncharted 3. Uwielbiam tą do bólu oskryptowaną, ale także do bólu epicką serię. Drake znów spowodował u mnie to poczucie (smutne w sumie), że ciężko będzie (przynajmniej do premiery następnej części) doświadczyć czegoś podobnego.

FILM: Właśnie sobie uświadomiłem, że nie obejrzałem absolutnie żadnej tegorocznej (2011) produkcji. Filmów oglądam jednak sporo i wyróżnić chciałem pewne zakończenie, chodzi mi mianowicie o film Pogrzebany (2010). Obejrzyjcie, zrozumiecie.

CZŁOWIEK: W tym roku dominowali umierający. Cześć ich pamięci.

PIŁKARZ: Neymar. Zwyciestwo w Campeonato Paulista, Copa Lipertadores i młodzieżowych mistrzostwach Ameryki Południowej. Tytuły najlepszego napastnika i piłkarza CP, najlepszego piłkarza CL, najlepszego piłkarza młodzieżowych mistrzostw Ameryki Południowej. Złota i srebrna piłka magazynu Placar. Złoty but. Bajeczna technika, znakomite perspektywy. Neymar ma wszystko by stać się jednym z najlepszych piłkarzy w historii (no tak, pomijając poukładanie w głowie).

BRAMKA:

Powiązane wpisy: