Pamiętacie ludzika lego w kosmosie? Projekt nastolatków z Kanady wzbudził ogólnoświatowy zachwyt, a zdjęcia z wyprawy zasypały serwisy internetowe. Okazuje się jednak, że nim na podbój gwiazd ruszyli klockowi mieszkańcy Ameryki Północnej, podobny pomysł zrealizowano w Europie. 31 grudnia 2011 roku, Raul Oiada (rumuński fizyk) i Steve Sammartino (australijski przedsiębiorca) wysłali (z terytorium Niemiec) w pierwszą misję kosmiczną wahadłowiec zbudowany z klocków lego.
Jak twierdzą autorzy projekt ten był wynikiem większych planów badania przestrzeni, które snuje naukowiec. Zacząć należało jednak w zdecydowanie mniejszej skali (finansowej), więc na początek wspólnicy postanowili zrealizować prosty test. Koszt takiego przedsięwzięcia zamknął się w granicach 1000 dolarów obejmując lokalizatory GPS, odpowiednią kamerę HD oraz pozostałe materiały.
I właśnie to wydaje się w całej idei najbardziej niesamowite, jeszcze 10 lat temu kwota potrzebna na przeprowadzenie eksperymentu sięgałaby setek tysięcy dolarów. Dziś wystarczy, że dwójka ludzi umówi się za pomocą komunikatora internetowego i zgromadzi skromny budżet. Moi drodzy, tajemnice wszechświata stoją przed wami otworem. Do dzieła.