Eugen Polanski zagra w reprezentacji Polski i to jest OK

Po pierwsze i ostatnie Polanski urodził się w Polsce, posiada polskie obywatelstwo, dysponuje polskim paszportem, mówi po polsku i formalnie ma pełne prawo grać w polskiej reprezentacji. To właściwie tyle, co można sensownego w tej sprawie powiedzieć, zwłaszcza, że piłkarz otrzymał powołanie na najbliższy mecz z Gruzją (w Lubinie) i o ile nie złapie do tego czasu jakiejś kontuzji, w owym meczu zagra.

Oczywiście dalej, na polu absolutnego oderwania od faktycznego stanu rzeczy może swobodnie toczyć się debata czy powinien. Debata ta będzie przebiegać jednak w oparciu wyłącznie o własne preferencje poszczególnych jednostek pozbawionych właściwie praktycznego wpływu na omawianą kwestię (na zasadzie: jeżeli człowiek odpowiadający za skład i taktykę kadry mówi: „tak”, związek: „tak”, piłkarz: „tak”, przepisy: „tak”, ale ja: „nie”, to „nie”).

Wpływ zostanie, więc przeniesiony na to nie „czy”, ale „jak” zagra Polanski dla Polski. Akcja z gwizdaniem na Eugena idzie w kierunku stworzenia problemu, którego faktycznie jeszcze nie ma. Wszystkie obawy o reakcje, odpolszczenie, wartość kadry itp. znajdą uzasadnienie w momencie, w którym Polanski zgodnie z literą prawa będąc Polakiem, zostanie społecznie w swojej polskości zakwestionowany, jako niepasujący, niebędący częścią narodowej drużyny. Po prostu w imię poszukiwania sensu samej debaty.

Zatem (apel) ostrożnie, z szarpaniem czymś co dopiero od niedawna (jako tako) się klei. Nasza reprezentacja jak powietrza potrzebuje wzmocnienia środka pola.

Tak jeszcze słowem na marginesie, choć to może będzie lekko na wyrost:
Eugen Polanski, posiada polskie obywatelstwo, czuje się Niemcem, odmawia Polsce, jednak nie ma możliwości grac w reprezentacji Niemiec, więc w końcu wybiera Polskę = Polacy niezadowoleni.
Paulina Ligocka, posiada niemieckie obywatelstwo, czuje się Polką, odmawia Niemcom, nie ma jednak możliwości reprezentowania Polski, więc w końcu wybiera Niemcy = Niemcy zadowoleni.

Powiązane wpisy: