tytuł: Das Experiment
reżyseria: Oliver Hirschbiegel
zdjęcia: Rainer Klausmann
premiera: 7 marca 2001
kraj: Niemcy
czas trwania: 119 minut
gatunek: Dramat, Thriller, Psychologiczny
Film przedstawia dosyć zradykalizowaną pod względem przemocy fizycznej (i skutków) wizję zabawy w strażników i więźniów, bazującą na słynnym więziennym eksperymencie przeprowadzonym w 1971 roku przez naukowców ze Stanford (pod przewodnictwem profesora tamtejszego uniwersytetu Philipa Zimbardo). Świadomość ta w znaczny sposób wpływa na odbiór i sprawia iż obraz robi piorunujące wrażenie na oglądającym. Uściślijmy więc że w rzeczywistości nie było ofiar śmiertelnych, a uczestnikom po zakończeniu eksperymentu zapewniono profesjonalną pomoc w powrocie do społeczeństwa.
Film chwyta również pod względem emocjonalnym poprzez łatwość utożsamienia się z obiektami badań, ot zwykli obywatele, bez kryminalnej przeszłości, kierujący się ciekawością bądź chęcią zarobienia pieniędzy zgłaszają się do udziału w prostym z pozoru eksperymencie polegającym na podzieleniu ich na grupę strażników oraz osadzonych i umieszczeniu w ramach fikcyjnego więzienia. W efekcie na koniec łatwo jest postawić sobie pytania „jak to możliwe?” i „co zrobiłbym ja?”.
Przez blisko dwie godziny obserwujemy proces zanikania świadomości udziału w eksperymencie oraz postępującego utożsamiania się bohaterów z narzuconymi rolami. Strażnicy obciążeni podanym do ogólnej wiadomości (niwelującym element podstawowego zagrożenia) zakazem używania przemocy fizycznej zmuszeni są (nie są, to tylko pozór) do wywalczenia sobie autorytetu za pomocą innej metody, uciekają się do mocnego wpływania na psychikę więźniów, a ci upodleni i poniżeni zapominają o tym iż biorą udział w grze z której mogą się po prostu wypisać. Zupełnie zanika zatem świat zewnętrznych odniesień i odpowiedzialności. Podczas oglądania filmu towarzyszy nam nieustanne wrażenie że naukowcy ani przez moment nie sprawują kontroli nad eksperymentem, w efekcie czego sami (dosłownie) stają się więźniami (w rzeczywistości profesor Zimbardo pełniąc rolę naczelnika pada ofiarą własnego wpisania i utraty dystansu). W konsekwencji z czasem mimo zakazu zaczyna dochodzić do pobić i niekontrolowanych aktów przemocy fizycznej, co doprowadza ostatecznie do tragicznego finału.
Prawdziwy eksperyment miał udowodnić wpływ otoczenia na jednostkę, radykalną zmianę zachowań zwykłych obywateli w obliczu kompletnej anonimowości i przedmiotowego ujęcia drugiego człowieka. Film trzyma się zarówno założeń jak i przebiegu. Zradykalizowana forma intensywnie wpływa na wyobraźnię i mnoży możliwości postawienia pytań względem siebie. Nie chcę przesadnie spoilować, wiec dodam jeszcze tylko jedno zdanie odnośnie fabuły, kompletnie nie rozumiem roli wątku miłosnego, który zwyczajnie nie pasuje i wygląda tak jakby był wciśnięty na siłę (niezależnie od jakiej strony go ująć).