Telefon tylko do dzwonienia, czy iPhone stał się aż tak nudny?

Właściwie to do dzwonienia i słuchania muzyki, co nie zmieściło się w tytule. Tak czy inaczej jego użyteczność cofnęła się o jakieś 5, może 6 lat. Do takiego wniosku popchnęło mnie ostatnie zasypanie gadżetami i brak możliwości przypisania sensownej roli przesadnie rozbudowanemu urządzeniu dzwoniącemu. Prawda jest taka, że od dłuższego czasu wykorzystuję swojego iPhone’a jedynie do dwóch wymienionych na początku celów. Przeglądanie internetu, odpisywanie na maile i gierki z iOS zdecydowanie lepiej wypadają na iPadzie, choć akurat strefę mobilnej rozrywki i tak nokautuje PS Vita. Więc po co komu telefon za blisko 3000 złotych?

Z drugiej strony zastanawiam się czy słuchawka od Apple po prostu mi się trochę nie znudziła i stąd cała ta refleksja. Jestem z nią od początku (czyli pierwszego iPhone’a) praktycznie ciągle używając tych samych funkcji systemowych. Zresztą sam OS przez te kilka lat też niewiele się zmienił. Wcześniej korzystałem jeszcze z różnych aplikacji, mini gier, ale wszystko przeminęło po kupnie iPad’a. Reedery, OPlayery, otwieracze dokumentów, notatniki, szkicowniki itd. powędrowały na urządzenie z większym ekranem. PlayStation Vita już tylko ostatecznie dobiła telefon zabierając mu funkcję rozrywkową. Wybaczcie, ale na ekraniku od iPhone’a po prostu nie da się kierować autkiem w GTA, gdyż palce zasłaniają połowę wyświetlacza. Owoce tnie się fajnie, ale to za mało.

Ostatnio dostałem możliwość pobawienia się kilkoma innymi modelami i na tle konkurencji mam wrażenie, że produkt Apple zaczął mocno odstawać. Zwłaszcza Sony Xperia Z zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Wstyd się przyznać, ale wcześniej trochę brzydziłem się Androidem, żyjąc w przeświadczeniu o doskonałości sprzętu, który posiadam. Inni producenci też niespecjalnie dawali powody do zmiany opinii. Teraz jest inaczej, nawet kładąc po prostu obok siebie kilka topowych telefonów na pierwszy rzut oka zauważymy, który nie jest pierwszej świeżości. Zaglądnięcie do parametrów tylko upewni nas w tym przekonaniu.

Jako wierny użytkownik kolejnych edycji iPhone’a, ze smutkiem stwierdzam, że duch innowacji definitywnie gdzieś przepadł (o ile w ogóle był poza pierwszym telefonem). Najwyższa pora nie na model 5s, a pełnoprawne 6 połączone z zupełnie nową koncepcją softu. Nie chodzi tu o wygląd iOS (jest mi obojętne czy będzie płaski, wklęsły, czy wypukły), ale o funkcje. Wystarczy wychylić głowę w kierunku sceny Jailbreak, aby zaczerpnąć kilka ciekawych pomysłów. Smartfon od Apple musi czymś zawalczyć o miejsce w mojej kieszeni, gdyż obecnie nie oferuje czegokolwiek, co nie byłoby dostępne w innych urządzeniach, które już mam.

Na chwilę obecną, zostaje mi tylko dzwonienie, słuchanie muzyki i sprawdzenie od czasu do czasu poczty. Z tym, że to ostatnie jest mało funkcjonalne i nie nadaje się do pisania wyczerpujących odpowiedzi. Od czasu do czasu zdarza się też test jakiejś ciekawszej aplikacji. To wszystko, do czego obecnie używam zabawkę za blisko 3000 tysiące złotych. I właśnie zastanawiam się, czy jest jakikolwiek sens inwestować w kolejną jej wersję.

Przy okazji chciałbym też zwrócić uwagę na pewien szczegół. Zestawienie topowych smartfonów nie wygląda tak, jak to się często pokazuje w mediach (obrazek 1), ale tak jak to widać na zdjęciu niżej. Dostrzegacie różnicę?

Samsung Galaxy S4 vs iPhone 5 vs Sony Xperia Z vs HTC One vs Nokia
foto: itusetech.com

Samsung Galaxy S4 vs iPhone 5 vs Sony Xperia Z vs HTC One vs Nokia real
foto: lesnumeriques.com

Powiązane wpisy: