Booklikes, czyli jak blogować o czytaniu książek

Booklikes, to ciekawe połączenie platformy do blogowania z portalem społecznościowym i systemem zarabiania w programach partnerskich. Projekt skierowany jest do ludzi rozkochanych w literaturze, którzy chcą dzielić się informacjami na temat przeczytanych pozycji.

Pierwszą myślą, jaka przyszła mi do głowy po tym, gdy zobaczyłem sposób funkcjonowania Booklikes, było stworzenie własnej internetowej „biblioteki”. Portal oferuje możliwość zarządzania specjalną podstroną z przeczytanymi (lub nie) tytułami, podzielonymi według wybranych kategorii. Całość wygląda jak pozycje poustawiane na półkach, więc podszedłem do sprawy ze sporym entuzjazmem. Niestety strona zależna jest od zewnętrznych wyszukiwarek należących do księgarni i jeżeli chcemy dodać kilka pozycji określonego autora, to mamy mały problem. Przykładowo wpisujemy „Albert Camus”, szukanie, w tym sklepie nie ma, szukanie, w tym też, szukanie, o w tym coś się pojawiło. „More”, „more”, „more”, jest jedna z pożądanych, klik. Całość pochłania nieprzyzwoitą ilość czasu. Zamierzony efekt osiągniemy zdecydowanie szybciej zakładając konto na goodreads.com i importując stworzoną listę do Booklikes. Musimy jedynie liczyć się z tym, że system nie wychwyci dwóch identycznych książek, ale sam fakt, że można to zrobić zasługuje na wielki plus. Swoją drogą jak zapewnił mnie szef projektu, Dawid Piaskowski, zespół pracuje nad rozwiązaniem powyższego problemu i patrząc choćby na entuzjazm odpisującego supportu wierzę, że coś z tym zrobią. Sprawdzę za jakiś czas czy im się udało, a na razie brakujące tytuły można po prostu dodać ręcznie (łącznie z okładką).

W porządku, omówiliśmy moją prywatną zachciankę, więc przejdźmy do tego, czym Booklikes stoi. Zakładając profil w portalu mamy do dyspozycji 3 przestrzenie: blog, wspomnianą bibliotekę i modny element społecznościowy, czyli oś czasu. Nie musimy uruchamiać wszystkich, możemy je dowolnie włączać i wyłączać oraz zadecydować, która ma figurować jako strona główna. Do naszej dyspozycji oddano też trzy szablony, wszystkie są klimatyczne, eleganckie, a co za tym idzie nie powinno być co do nich większych zastrzeżeń.

Najważniejsze, że Booklikes udostępnia nam wspaniałą platformę do prowadzenia profilu aktywnego czytelnika. Znajdziemy tu większość narzędzi potrzebnych blogerowi, w tym posty wideo, zdjęcia, cytaty itp. Co więcej możemy do naszej strony doczepić bardzo popularny system komentarzy Disqus (lub Facebook), widget Twittera, moduł Google Analytics oraz własną domenę, a także podstrony (np. „o mnie”). Z czego od razu skorzystałem. Dalej mamy przyciski +1, Lubię to i Tweet, oraz integrację z naszymi kontami w sieciach społecznościowych. Ogólnie sam Booklikes też ma być, w pewnym sensie, taką siecią. Użytkownicy mogą obserwować siebie nawzajem, lubić swoje posty i eksplorować, poruszając się w przestrzeni portalu.

Twórcy chwalą również opcję wykorzystania blogowania do zarabiania pieniędzy w ramach programów partnerskich. Choćby dzięki linkowaniu ofert (przykładowo w recenzjach). Prywatnie i z doświadczenia do tej metody podchodzę sceptycznie, ale jako ogólna koncepcja przyciągająca uwagę ma to oczywiście sens. Wiadomo jednak, że zauważalny dochód mogłyby wygenerować jedynie bardzo popularne blogi z autorami oddanymi sprawie bez reszty.

Podsumowując, dlaczego warto tworzyć na Booklikes? Platforma jest naprawdę ładna, prosta i przyjazna. Tyczy się to również supportu, który przepraszał mnie nawet za mój ewidentny błąd :). Została stworzona z myślą o ludziach kochających książki i właśnie takie osoby przyciąga. Wystarczy wspomnieć o funkcji zaznaczenia, że w danym poście jest spoiler, aby uświadomić sobie jak bardzo twórcy chcieli spełnić oczekiwania użytkowników. W efekcie mamy tu kilka blogów, wartych obserwowania i z łatwością znajdziemy dyskutantów. Na hobbystyczny (tematyczny) dziennik internetowy miejsce wprost idealne.

A czego mi w Booklikes brakuje? Lepszej wyszukiwarki, władzy nad sidebarem, zaawansowanej customizacji i możliwości podpięcia reklam pod naszą stronę. Rozumiem jednak pewne ograniczenia zamkniętego systemu. Wszystko sprowadza się do tego, czy lubimy podróżować z biurami, czy latać po świecie na własną rękę. Platformy takie jak Booklikes skierowane są do pierwszej grupy i będzie ona przedstawioną ofertą zachwycona.

Więcej na temat portalu dowiecie się bezpośrednio ze strony booklikes.com
Natomiast mój profil znajdziecie pod adresem czytelnia.info

PS. W kwestii stworzenia wykazu przeczytanych książek jeszcze się nie poddałem.

Powiązane wpisy: