F1 z klocków lego, czyli historia najwspanialszych bolidów

Moja przygoda z Formułą 1 rozpoczęła się u progu lat dziewięćdziesiątych. Oczywiście okres ten ciężko nazwać prawdziwym świadomym zafascynowaniem technicznym aspektem tego sportu. Bardziej interesowały mnie kolorowe bolidy, myśl o najlepszych kierowcach (bohaterach) i ich mijankach na torze. Tym co zrobiło na mnie wtedy największe wrażenie była oczywiście śmierć Ayrtona Senny, utrwalającą wewnętrzne przekonanie o herosach dążących do doskonałości, bez względu na cenę. Cóż, zawsze miałem skłonność do szukania ideałów (wedle prywatnych kryteriów) i uważałem, że żołnierz powinien umierać na polu walki, pilot za sterami swojego samolotu, a kierowca (rzecz jasna) w bolidzie. Przywilej mistrzów, nagradzanych za swoje poświęcenie legendą i nieśmiertelnością.

Później dołączyłem do grupy koneserów, analizujących technologiczny wyścig zbrojeń i absurdalne kwoty wydawane na zdobycie błyszczącego pucharka. Aż do momentu w którym przeczytałem gdzieś i kiedyś, że za kwotę zaoszczędzoną na np. rocznym zawieszeniu startów przez Toyotę można by spłacić zadłużenie Nigerii… Dotrwałem jeszcze do mistrzowskiego tytułu Kimiego Raikkonena i wraz z jego odejściem pożegnałem niedzielną porę obiadową wypełnioną rykiem silników (jakoś nie mogąc znieść ery grzecznych, opalających się na workach pieniędzy i powtarzających identyczne formułki zawodników).

Od tamtej pory obejrzałem może z trzy wyścigi, nie oznacza to jednak, iż nie mam pojęcia kiedy zaczyna się sezon. Z tej okazji chce zaprezentować wam kilka koncepcji bolidów, wykonanych (co łatwo zgadnąć) z klocków lego.

Tak, nastukałem się w klawiaturę o czasach w miarę współczesnych, a w galerii nie będziemy odnosić się do ery schodkowych nosów i innych tego typu rozwiązań wymuszanych przez regulamin. Cofniemy się do czasów gdy bolidy były piękne (zapierające dech w piersiach), odważne, a czasami po prostu szalone.

Tyrrell-P34-lego

Tyrrell P34 (powyżej), czyli słynny „sześciokołowiec”. Zaprojektowany przez Dereka Gardnera, miał rozwiązać problem mniejszej przyczepności powodowanej przez zastosowanie małych przednich kół. Co ciekawe ten kosmiczny pojazd mając za kierowcę Jody’ego Schecktera zwyciężył w Grand Prix Szwecji w 1976 roku.

Brabham-BT46B-lego-1

Brabham-BT46B-lego-2

Brabham BT46B (powyżej) wyposażony w wiatrak odsysający powietrze spod bolidu i przyklejający go do toru. Co ciekawe aby uzyskać dobrą przyczepność w zakrętach należało nie hamować, a przyspieszać. Za jego sterami Niki Lauda wygrał Grand Prix Szwecji w 1978 roku, po czym zakazano stosowania tego typu rozwiązań.

Brabham-BT52-lego

Brabham BT52 (powyżej) nazwyany też strzałą (przez wzgląd na kształt), w nim Nelson Piquet zdobył tytuł w 1983 roku, był to też pierwszy w historii triumf samochodu z turbodoładowaniem.

Ferrari-312T-lego

Ferrari 312T (powyżej), czyli cztery tytuły mistrzowskie konstruktorów i trzy kierowców, 27 wygranych wyścigów w latach 1975-1980, Niki Lauda, Gilles Villeneuve i Jody Scheckter za kółkiem.

McLaren-MP4-4-lego

McLaren MP4-4 (powyżej) to jeden z najlepszych bolidów w historii Formuły 1, Alain Prost i Ayrton Senna wygrali dzięki niemu 15 na 16 wyścigów w sezonie 1988, co zaowocowało tytułem mistrzowskim kierowców dla tego drugiego (oraz przecz jasna mistrzostwem konstruktorów).

Lotus-49B-lego

Lotus 49B (powyżej) tu wyposażony w słynny wysoki spojler dał zespołowi 5 zwycięstw na 22 starty w latach 1968-1970.

Lotus-79-lego

Lotus 79 (powyżej) to jeden z najbardziej charakterystycznych i najładniejszych bolidów w całej historii F1, swoją konstrukcją bardziej przypominał obecne wozy wyścigowe. Był ostatnią mistrzowską (1978) konstrukcją Lotusa (7 zwycięstw, 10 pp).

Lotus-43-lego-1

Lotus-43-lego-2

Lotus 43 (powyżej) czyli protoplasta wspomnianego wcześniej Lotusa 49, skonstruowany przez Colina Champmana na sezon 1966. W mojej prywatnej opinii niedościgniony w kwestii estetyki bolidu.

Zdjęcia: Luca Rosconi http://www.flickr.com/photos/32975211@N05/

Powiązane wpisy: